- Spokojnie. Co robiłaś?
- Biegałam z Paloo. Nic wielkiego.
- Znowu? Wiesz co o tym sądzę? - przewróciłem wzrokiem. To było raczej stwierdzenie niż pytanie.
- Tak wiem, ale on jest w porządku.
- Nauczyłby cię czegoś pożytecznego, a nie.. nieważne. Była mama?
- Nie. - na to słowo podniosłem łeb z nad ziemi.
- Nie było? - zapytałem zaskoczony.
- Nie. Gdzieś poszła. - Atlantica zdążyła się pogodzić z tym, że Ember nie ma wśród nas, nie jest już zwykłym koniem i nie ma jej z nami tylko w Dolinie Królów... Nagle na łąkę wkroczył bezceremonialnie Inferno.
- Dzień dobry! - rzucił bezinteresownie. - Ja do pańskiej córki panie Fall. - stanął niemal na baczność przed moim obliczem. Gapiłem się na niego z wymalowanym na twarzy:" Co ty kombinujesz i po co?" - Mogę zabrać pańską córkę nad Jezioro Amora? Oczywiście jeśli Ona się zgodzi... - spojrzał niepewnie w stronę klaczki.
- To już zależy od niej, prawda? Jasne. - przymrużyłem znów nieco oczy, ale tym razem patrząc na zachodzące słońce. - Wróćcie nim zrobi się ciemno! - zdążyłem wykrzyknąć za znikającą wśród lasu parą.
"PARĄ?!"
Właśnie zdałem sobie sprawę z tego o czym teraz pomyślałem. Szybko potrząsnąłem przecząco głową. Chociaż? ...
<Atlantica?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz