- Cześć. Co tam u Ciebie i Dorothy? - zapytałam
- Nic ciekawego. Dziś idziemy na urodziny do znajomej. Kleofas też idzie. -odpowiedział
- Nie wspominaj o nim.
- Czemu z nim zerwałaś?
- Wcześniej byłam w nim zauroczona. Podobał mi się. Teraz nic do niego nie czuję. Jest on trochę dziwny. Chciałabym znaleźć kogoś normalnego. - odpowiedziałam
- Jest dużo ogierów w naszym stadzie. Na pewno któryś Cię pokocha.
- Idę pogadać z Dorothy. Narka.
~U Dorothy~
- Hej. Mogę wejść? - zapytałam
- Jasne.
- Przyszłam pogadać. Znasz się może na amuletach lub medalionach? - spytałam
- Trochę. A o co chodzi?
- Mój medalion zaczął ostatnio bardzo świecić. Nigdy tak się nie działo. W dodatku kamień umieszczony na samym środku zmienił kolor.
- Jest dużo rodzai medalionów i amuletów na świecie. Jesteś pewna, że ty masz akurat szczęścia? - zapytała klacz
- No chyba tak. - odparłam
- Zauważyłaś coś jeszcze?
- Tak. Po zachodzie słońca czuję się jakby lżejsza. Tak jakbym stawała się powietrzem. Myślisz, że to coś złego?
- Zostań u mnie na chwilę. Zaraz zajdzie słońce. Zobaczymy co się stanie. - rzekła Dorothy
Czekałyśmy cierpliwie. słońce ślamazarnie zachodziło za góry. Po pewnym czasie zrobiło się ciemno. Znów poczułam jakbym stawała się powietrzem. Było to bardzo dziwne uczucie.
- Barwinko! Gdzie jesteś??? - zapytała zaniepokojona klacz
- Przecież stoję przed Tobą.
- Nie widzę Cię.
- Bo jest ciemno, zapal światło. - powiedziałam
- Barwinko!!! Jesteś duchem!!! - krzyknęła
- Co?!
- Tak, przypominasz przezroczystą chmurkę w kształcie konia. - wyjaśniła
- Muszę już iść. Do jutra.
- Do zobaczenia.
Poszłam na łąkę. Chodził tam pewien ogier.
- Witaj, jestem Barwinka. - przedstawiłam się
- Ja Sean. - odpowiedział
- Widać nie jestem tu jedynym duchem. - powiedziałam
Zamyśliłam się. Bycie duchem wcale nie jest proste.
- Przejdziemy się? - zapytałam
- ...
< Sean? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz