- Aham, a więc to. - spojrzałam na jej minę po moim ostatnim zdaniu.
- Nie wiem, o co Ci chodzi. - starała się odbiec od tematu speszona klacz.
- Przejdziesz się? Nie musisz nic mówić. Nie obchodzi mnie to. - wypaliłam po czym zaraz się poprawiłam. - Znaczy, wiesz, obchodzi mnie to, w sumie nie, ale tak, znaczy.. Zależy mi na twoim dobru, ale nie jestem natrętna. - na mojej speszonej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech od ucha do ucha próbujący naprawić sytuację.
<Miliette?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz