Strony

niedziela, 28 grudnia 2014

Od Ramzesa - zdobycie Smoka

Obudziłem się; słoneczko świeci, ptaszki śpiewają na zewnątrz a ja wychodzę na dwór przekonany że dzień jest piękny, a tu nagle proszę - na niebie w pobliżu Groty Wii powstały dziwne czarne chmury - to nie mogły być zwykłe, burzowe chmury. To musiało zwiastować coś niedobrego. Więc swoim zwyczajem, postanowiłem zobaczyć co się tam dzieje. Zatem cwałem pobiegłem niewyraźną ścieżką, prowadzącą do owej groty. Szedłem tak i szedłem, aż w końcu zobaczyłem coś dziwnego - ujrzałem przed sobą dwa smoki. Były to smoki magmy i ognia. Wyglądały, jakby miały zamiar się pojedynkować, a to dziwne... przecież te dwa żywioły nie walczą ze sobą bez powodu. Po chwili jednak ujarzałem przy wązkim wejściu do jaskini smoka umysłu, który najwyraźniej je kontrolował. Przemieniłem się więc w jaszczurkę i podbiegłem do owego smoka i wkroczyłem do pieczary. Ujrzałem tam dwa smoki przykute do ściany jaskini; miały one dwa ogony, rogi, runy na boku (w kolorze niebieskim) oraz dziwne skrzydła, które wcale nie wyglądały jak skrzydła. Tuż za mną wkroczył owy smok umysu - on natomiast miał na turkusowym ciele dziwny, złoty wzór, po którym jakby przemieszczało się coś podobnego do prądu. Na środku jaskini stało szkarłatne jajo z dziwną spiralą na sobie. Smok umysłu zaśmiał się i zwrócił się do pary:
- No, nasze bojowo nastawione smoczki jakoś się złapały, hmm?
- Cicho siedź Marviois! - krzyknął jeden ze smoków (Najwyraźniej kobieta)
- Oooo... nadal nieposkromiona! - Uśmiechnął się podstępnie Marviosis - Wiesz co, raczej tobie kazałbym milczeć...
- Nie odzywaj się tak do mojej żony! - wykrzyknął drugi smok
- Łech... Kiedy do was dotrze, że chce po prostu wasze jajo! - Syknął smok - Ten malec będzie poteżny... Taaak i to bardzo...
Dopiero w tej chwili zrozumiałem - Ten smok chce zabrac rodzicom ich synka! Eee... A może córkę? Nie wiedziałem, jednak nie wiele myśąc przemieniłem się w wielkiego, opancerzonego smoka i ruszyłem na tego Marvio...ee...siastasa? No nic i tak ruszyłem na niego.
- Co do...?! - Wykrzyknął zdziwiony uciekając z pieczary z podkulonym ogonem.
- O zacny smoku, dziękujem ci za uratowanie nas z łap Marviosisa! - Zwóciła się do mnie samica, gdy przegryzałem łańcuchy.
- Assyfam sięę Amsez - rzekłem ściskając kły na metalu
- Słucham? - zapytał grzecznie drugi smok.
- Nazywam się Ramzes - odrzekłem, kiedy tyko smoczyca byla wolna. Kiedy uwolniłem z ciasnych więzów i samca, zewsząd zaczeły wysypywać się opancerzone smoki kamienia, które otoczyły naszą trójkę (Jak wliczyć jajko to czwórkę).
- Uciekaj! Zabierz naszego małego! - Krzyknęły chórem smoki.
- Ale co z wami? - Zapytałem.
- Życie naszego dziecka jest ważniejsze od naszego. - Rzekła smoczyca ze lzami w oczach - NO LEĆ!
Zatem zastosowałem sie do instrukcji - chwyciłem jajko i odleciałem. Kiedy wróciłem do jaskini z jajkiem, postanowiłem dowiedzieć się, jakiej jest on rasy. Tak więc wziąłem wielką księgę, na której napisane było złotymi literami "Wielka Księga Smoków". Na okładce był również rysunek oka smoka. Otworzyłem ją - na pierwszej stronie był spis treści. Od nastepnej zaczęły się już informacje o smokach. Zatem zacząłem patrzeć na obrazki. Zwracałem też uwagę na nazwę. Zatem szukałem tak i szukałem... Znalazłem Smoka Anioła, Smoka Słońca, Smoka Ziemi, Smoka Eteru... Aż w końcu znalazłem pasującego do jego wyglądu rasę - Smoka wojny. Z tej księgi, wynikało, iż te smoki są bardzo wojwnicze - pewnie rodzice tego malca nie byli walczeni, z powodu złego traktowania ich. Zatem w tedy postanowiłem znaleźć mu miejsce takie, w którym nie narobi za dużo szkód gdy się wykluje. zatem spakowaem się i wyruszyłem na poszukiwania. Po pewnym czasie, znalazłem dobre miejsce w pieczarze na naszej pustyni. Kiedy tylko włozyłem zam jajo, zacząłem rozkładać niezbędne rzeczy. Kiedy tylko wszystko było już gotowe, musiałem mu już tylko i jedynie nadać imię. W końcu zdecydowałem się na Remusa. W tedy rzekłem do malucha:
- Witaj w swym nowym domu, Remusie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz