Leciałem nad górami wszystko się zmieniło nie dowierzałem własnym oczom.
Zobaczyłem klacz jakąś nową nieznaną mi była do połowy przysypana śniegiem.
- Hej! Potrzebujesz pomocy - krzyknąłem
- Jakbyś mógł- powiedziała zamarznięta na kostke lodu
Podleciałem bliżej i machają skrzydłami a śnieg powoli zaczął się odgarniać.
- Już wystarczy - krzyknęła
- Ok - zleciałem żeby się przyjżeć klaczy
- Dzięki za pomoc - powiedziała zmarznięt
- Jestem Bravo a ty ?- zapytałem z ciekawością
- Jestem Dead Silence ale wole Silence
Zaprowadziłem klacz do Loli żeby ją przebadał a potem odprowadziłem do jej jaskini pytałem się Silence czy wszystko dobrze wróciłem do swojej jaskini.
~~Rano~~
Przyszedłem pod jaskinie Silence bo jednak coś kazało mi tam pójść .
- Halooo - krzyknąłem
- Kto tam? - zapytała ziewając
- Twój bohater - powiedziałem śmiejąc się na cały głos
- To ty Bravo? - Silence też zacząła się śmiać
- Przejdziemy się gdzieś ? - zapytałem
- Dobra!- powiedziała klacz i żwawo wyszła z jaskini.
- To gdzie idziemy ?- zapytała
- Mam pomysł bądź za mną - szłem do celu przez śnieżyce
Szliśmy przez ośnieżony most
<Dead Silence? Wena >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz