Strony

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Od Milliete - Quest "Zabawa w znikanego"

Siedziałam przy świetle ogniska i zajadałam owies . Niebo było niemal bez chmurne, a gwiazdy było idealnie widać na tle granatu . Konie na około ogniska śmiały się i śpiewały . W końcu zaczęto grać na instrumentach . Moje uszy nie mogły dłużej znieść tego jazgotu . Po paru minutach ich fałszowania i śpiewania miłosnych piosenek po prostu pofrunęłam do swojej jaskini . Ułożyłam się wygodnie na łóżku i próbowałam zasnąć . Niestety, nie przynosiło to skutków . Zakrywałam uszy poduszkami, narzucałam na siebie prześcieradło, liczyłam barany . Nic nie pomagało . Po paru godzinach wszystko ucichło . W końcu mogłam zasnąć . W śnie działy się dziwne rzeczy .
Spacerowałam nocą lasem . Na tle księżyca przelatywały przeróżne stworzenia . Drzewa rzucały długie cienie, a woda wydawała się czarna . Nagle zza krzaków wyłoniła się mała, wątła postać . Źrebak z charakterystyczną złotą bransoletką na prawej przedniej nodze .
Zignorowałam ten fakt i poszłam przed siebie w kierunku gorących źródeł . Małe stworzonko człapało za mną . Było słychać stukot malutkich kopytek .
- Posłuchaj , możesz się ode mnie odczepić - warknęłam .
- Nie - powiedział źrebak i się szyderczo uśmiechnął .
- A co mam zrobić, żebyś się mnie zostawił - zapytałam podejrzliwie .
- Pobaw się ze mną w chowanego - zaproponował
- Tylko to ? - zdziwiłam się jego odpowiedzią - Zwykle przysługi są większej wagi .
- Ale ja chcę się z tobą pobawić - nie odpuszczał młodzik .
Zgodziłam się . Stanęłam przed wielką lipą, zamknęłam oczy i zaczęłam liczyć do 10 .
Po policzeniu rozejrzałam się naokoło siebie w szukaniu najmniejszego szmeru . Niestety, nic nie było słychać . Źrebak się dobrze ukrył . Zaczęłam poszukiwania od okolic, później poszerzyłam to pole . Po źrebaku nie było ani śladu . Nawet odcisku kopyta na piasku przy Oceanie Nieba i Ziemi .Po paru godzinach szukania zrezygnowałam i zaczęłam wracać do jaskini .W czasie powrotu dobiegały mnie dziwne szmery i niewyraźne słowa . Szybko przygalopowałam do mojej jaskini . Położyłam się na legowisku i zasnęłam .
Sen ten był naprawdę dziwny . Rano obudziły mnie świergoty ptaków oraz promienie Słońca wdzierające się do mojej jaskini . Otworzyłam oczy, a obok mnie leżała mała, złota bransoletka .

<Sorry, ale wyszło strasznie krótkie . Brak inspiracji .>

Zaliczone!
Bardzo mi się podoba :) Ale zapamiętam ci te 4 linijki mniej c;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz