Strony

czwartek, 19 lutego 2015

Od Belli

,, To drobiazgi decydują o wyglądzie całości ”

Drogi Pamiętniku,
już wielokrotnie przekonałam się jak działa śmiertelny wzrok. Jest to coś w rodzaju patrzenia przez grubą ścianę. Nie widać nic co nie jest podane na tacy.

Odłożyła pamiętnik pod materac łóżka i wyszła ze swojej sypialni.
Kilka innych drzwi prowadziło do pomieszczeń takich jak na przykład: łazienka lub kuchnia. Korytarz do nich znajdował się głęboko w grocie Belli i był niedostępny dla innych. Chroniły go zdobne dębowe drzwi w samym końcu sali, która była tylko dla zmylenia innych koni. Wyglądało to tak jakby z tyłu była spiżarnia.
Przemieniła się w konia i udała nad Ocean Nieba i Ziemi. Było tam kilka nowych koni, ale jakoś nie specjalnie chciało jej się z nimi gadać więc stała na uboczu i tylko obserwowała. Dzień był raczej szary, a niebo przysłaniały chmury. Było bezwietrznie i duszno co sprawiało, że było tajemniczo.
Wyczuła przybycie nowego ,,wyższego”. Znała tą kombinację zapachu i kolor aury. Otaczał go burgunt ze śladami jasnego błękitu – jego dawnego życia. Pewny siebie zmierzał właśnie w jej kierunku zupełnie jakby nie zauważał jej aury.
- Cześć moja Księżniczko Nocy – uśmiechnął się łobuzersko i cmoknął klacz w policzek. Jej reakcja była natychmiastowa, przerzuciła przednie kopyta nad szyją ogiera i przycisnęła go do ziemi:
- Nie jestem twoja, rozumiesz? - szepnęła do jego miękkiego ucha. - Jeśli przekroczysz ustaloną granicę nie będę taka miła.
Puściła go, a on natychmiastowo wstał i otrzepał się. Odrzucił głowę do tyłu i zaczął się śmiać:
- Jak ty jesteś ostra. Stare zasady co?
- Dłuższe kły.
Odwróciła się i ruszyła w stronę Rumowisk, ale ogier nie chciał tak łatwo odpuścić. Dogonił ją w sekundę i zaczął z zaciekawieniem:
- Zastanawiam się, dlaczego nie pozwalasz nikomu zbliżyć się do siebie nie bardziej niż ja teraz? - szli koło siebie równym krokiem. - Boisz się czy co?
- Nie mam się czego bać. Nikt w okolicy nie może się ze mną równać – nie spojrzała na niego. Stwierdziła tylko fakt choć wiedziała, że jej towarzysz zacznie się śmiać. Tak też zrobił.
- Proszę, proszę. No okay, Pani Groźna. A co powiesz na to? - szybkim ruchem skoczył na jej szyję i spróbował zatopić w niej zęby. Zwinnym ruchem Bella przewróciła go na plecy szybciej niż ktoś by sobie wyobraził. Jej długie kły wysunęły się w ułamku sekundy i przebiły jedną z głównych żył wroga. Malfoy zaczął się wyrywać i wić z bólu co pogorszyło jego sytuację bo rozdzierał sobie szyję sam. Po jakichś dwóch minutach wampirzyca odsunęła się i schowała kły. Na jej sierści nie było najmniejszego śladu krwi, a ranki ogiera już się zrastały. - Zwariowałaś?
- Powiedziałam, że jeśli przekroczysz granicę nie zawaham się. Ciesz się, że użyłam Mocy by cię lekko odciążyć.
Miała nadzieję, że teraz już sobie pójdzie, ale on czepił się jej jak rzep psiego ogona.
Zaczęła go ignorować i ruszyła w wyznaczone wcześniej miejsce. Kiedyś już była w podobnej sytuacji choć wtedy miała większe problemy z zachowaniem spokoju. Była wtedy dopiero kilka lat po przemianie w sukuba, a potyczkę miała z pewnym upartym diablikiem. Choć teraz to Malfoy był jej ofiarą to i tak widziała w myślach twarz diablika tamtej nocy.
Odepchnęła to wspomnienie do szuflady ,, Nie dziś '' i skupiła się na czym innym. Była na razie najedzona do syta więc musiała sobie znaleźć inne zajęcie na wieczór niż polowanie. No chyba, że tylko dla zabawy. A gdyby tak przeszukać pobliskie tereny? Mogłabym się dowiedzieć czy są tu w okolicy jacyś inni ,, wyżsi '', pomyślała. Ten pomysł wydawał się bardzo kuszący. Nie będzie chodzić daleko może zrobi koło na czterdzieści kilometrów? Może trochę większe? Noc jest długa, a ona bardzo szybka.
- Przez ciebie jestem pierońsko słaby – powiedział z wyrzutem ogier.

- Sam tego chciałeś.
- Więc teraz musisz mi dać swojej krwi. Jako rewanż.
- Nie.
Nie powiedziała już nic więcej. Usłyszała jeszcze tylko jęk Malfoya.

< Draco? dokńcz>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz