- Jest już ciemno. - zaczęła w końcu choć wiem o co jej naprawdę chodziło.
- Powinniśmy się zbierać, boję się o ciebie. - wstałem. Bałem się tak samo jak ona. Co teraz będzie? Odprowadziłem ją do domu.
- Spotkamy się jutro? - zapytała z nadzieją w głosie.
- Wszystko zależy od ciebie. - uśmiechnąłem się.
- Co to znaczy "zależy od ciebie" ? Hmm? - zapytała Angua opierając się o próg. Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej.
- Dobranoc. - rozstanie było trudne.
<Angua?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz