- Gdzie idziesz?- zatrzymał mnie.
- Wyspać się- odparłam cicho, chociaż nie byłam pewna czy mnie usłyszał.
Westchnęłam i ruszyłam dalej, a raczej się powlokłam. Nie miałam siły złożyć skrzydeł, więc tylko sunęły po ziemi. Trochę zajęło mi znalezienie dobrego miejsca, ale ostatecznie udało się. Położyłam się w cieniu wielkiego drzewa. Jedyne co mnie denerwowało to to, że za skarby całego świata nie mogłam zasnąć.Przewróciłam nerwowo oczami.
<Pacyfik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz