Strony

niedziela, 15 lutego 2015

Od Wild Death do Milliete

Wstałem wsześnie rano. Nowe stado, nowe twarze, nowe znajomości, nowe tereny. Ach jak świetnie. Poszedłem do jakaini obok, aby przywitać się z przyszłym sąsiadem. Zapukałem do drzwi. Otworzyła mi ta klacz! Ta za ktôrą tu przyszedłem! Pewnie mnie nie pozna, bo nie wie, że za nią przyszedłem.
- Witaj!- powiedziałem
- Cześć- odparła klacz i się uśmiechnęła, również odwzajemniłem gest
- Jestem Wild Death- przedstawiłem się
- Miło mi. Jestem Milliete- odparła
- Ładne imię, tak jak ty- powiedziałem, a klacz lekko się zarumieniła
- Chodź wejdź- zaproponowała
- Zawsze zapraszasz nieznajomych do domu?- sytałem i zaśmiałem się
- Niee- powiedziała powoli
- Dobra to ja mam inną propozycję.... Dasz zaprosić się na spacer?- spytałem szarmandzko
< Milliete? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz