-Żartujesz. Wynająłeś... Za kilka dni powiedz, że spłonął...
-Co?! Nie wierzysz, że go kupiłem? Mam to na papierze.
-Pokazuj.-mruknęła drwiąco.
Weszliśmy do środka. Na stole leżał biało-szary, zgniecony światem odnoszący się do kupna domu-kopia dla kupującego.
-Przepraszam Cię. Ja naprawdę myślałam, że żartujesz...-burknęła.
-Ciekawe... Zapomnijmy o tym zdarzeniu. Zrobić coś? Kawę? Herbatę?
-Nie dzięki. Pójdę się położyć.
-Czekaj!
<Sia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz