- To... co dalej? - spytał.
- Może teraz ty prowadź. Zdaję się na twoją łaskę. - powiedziałam gdy przemyłam pysk w wodzie. Gniadosz zaczął się intensywnie zastanawiac nad naszym kolejnym celem. Przez chwile nawet sprawiał wrażenie nieobecnego, jednak po chwili ponownie się odezwał, najwyraźniej miejąc juz pomysł.
- Chodź. - rzekł i zaczął biec, ja oczywiście ruszyłam za nim i po chwili mu dorównałam. W biegu spojrzałam sie na niego z ukosa, on również to zrobił, lecz prędko oboje zwróciliśmy wzrok przed siebie w obawie, że na coś wpadniemy. W końcu zapomniałam się go spytac, gdzie mnie prowadzi.
<Inferno?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz