Obudziłam się w białej jaskini . Konie były ubrane w lekarskie stroje , a ja miałam ranę na brzuchu , która zaszywał mi jeden z koni . Wiedziałam już co się stało - poroniłam .
~W domu~
Beczałam ze smutku . Nawet Dalimi mnie nie uspokoił . Byłam pogrążona w rozpaczy i nienawiści do siebie . Co zrobiłam źle?
- Aura , spokojnie . To mogło się zdarzyć każdemu - mówił do mnie spokojnie
- No własnie ! Ale czemu mi ?! Co było źle , powiedz ! - krzyczałam i rozpaczałam dalej
- Były komplikacje . Niedługo spróbujemy ponownie . Na pewno urodzi się zdrowe - ciągnął
Ruszyłam do pokoju i zablokowałam drzwi . Nagle ktoś zapukał do drwi frontowych . Dalimi otworzył . T była Lola .
- Jest tu Aura ? - zapytała zziajana klacz
- W swoim pokoju . Nikogo nie wpuszcza od dobrych paru godzin . Zablokowała nawet pod drzwiami i nawet Samithra tam nie dojdzie .
< Lola? Dalimi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz