Stałam przed lustrem. Widok nędzy i rozpaczy dobijał mnie jeszcze mocniej. Sine oczy, lekko zapadnięte dołeczki, Rozczochrana grzywa. Wszystko przez to, czego dowiedziałam się od Aury. Te słowa: "Jesteś w ciąży" Nie bardzo mnie ucieszyły. Do łazienki wszedł Horizon. - Co się stało kochanie? - zapytał niczego nieświadomy. - Nic. - odpowiedziałam ocierając z polika łzy i ślady płaczu. - Jak nic? Przecież widzę.. - Nic. - Zaczęłam płakać i wybiegłam z domu. Biegłam przed siebie nie zwalniając dopóki nie przypomniałam sobie, że mam skrzydła. Wzbiłam się w powietrze i wylądowałam przy drzewie życzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz