Tikani? - zdążyłem odpowiedzieć i ponownie zemdlałem. Obudziłem się w boksie. Nagle usłyszałem wołanie klaczy
- Fox? Foxtrotte?!
- Tikani! - wstałem na równe nogi. Ludzie złapali ją ponownie i przywiązując uderzali batem. Zaprowadzili ponownie do małego pomieszczenia. Nie miałem już siły na nic, nawet stać. Koń obok powiedział że dali mi nasenne. Tak też się stało. Zasnąłem.
<Tikani?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz