Zamknęłam oczy, rozluźniłam moje mięśnie. Pomyślałam o najpiękniejszych chwilach, które przeżyłam z Fall'em.Majestatycznie ruszyłam przed siebie, roztaczając światło, które oslepiło walczących. Szłam tak z zamkniętymi oczami, rozdzielając Carusa i Fall'a.
- To niemożliwe... - Caruso splunął krwią. Podeszłam do niego, dotykając kopytem jego wyniszczonego ciała, które nagle zaczęło się mienić światłem tak czystym i dobrym, że Caruso przez moment gapił się na swoje ciało otępiale, a potem skłonił się w pół, mówiąc:
- Pani.
Patrzyłam na niego niewzruszona, jednak z taką dozą dobra i czystości, że ogier tylko skulił się, uciekając od ogarniającej go dobrej energii. Kiedy go dotknęłam, przepłynęło przeze mnie zło i nienawiść, którą on tłumił w sobie przez tyle wieków. Spojrzałam na niego czule.
- Caruso... - szepnęłam, po czym zniżyłam łeb, a ogier otworzył zamglone oczy. Wyglądał teraz tak staro; jego kości wyszły blisko pod skórę, ta pociemniała i stała się bardziej obwisła na słabiźnie, a także jego pysk... Dobry boże, jego pysk... jego pysk był uosobieniem zmęczenia i ślepej zawiści. Oczy zaszły mu mgłą, a ja już wiedziałam, że to jego ostanie chwile na tym świecie. Zbliżyłam do niego łeb i chuchnęłam powietrzem między jego oczy, wbijając mu w głowę obraz ciepła i rozkoszy, przyjaźni, miłości i wszystkich tych wspaniałych cnót, które charakteryzują dobrego konia. - Uciesz swój gniew, i odejdź w pokoju.
Tak też się stało; Caruso, bóstwo cierpienia i śmierci zamknęło oczy, nogi się pod nim ugięły a ogier padł, wydając z siebie ostatni dech. Spuściłam wzrok i upadłam obok niego.
Pamiętam, że podszedł do mnie Fall.
Pamiętam smak jego warg na swoich ustach.
I ostatnim, co pamiętam, był moment, kiedy wraz z moją matką Sun wręczyliśmy Atlanticę niebiańską koronę...
< koniec opowiadania >
Kilka słów od autorki: Cóż, tak kończy się odwieczna walka Ember ze złem, które czaiło się na każdym kroku. Caruso nie żyje, ale niestety miało to swoją cenę; Ember także umarła. Przywódczynią zostanie Atlantica, jednak zanim zostanie koronowana przez ojca - będzie on musiał znaleźć dla niej partnera, któremu wręczy kopyto córki. Ember zasiadła u boku bóstw, jako jedna z nich. Moon uczynił ją boginią, ponieważ tak chciał jej się odwdzięczyć za pokonanie jego odwiecznego wroga. Teraz w waszych kopytach leżą losy Heaven Hooves!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz