- Nad, do biblioteki. Do zobaczenia!-krzyknąłem. Chciałem biec, ale trzeba się lepiej zaprezentować.
-A, odpuszczę to sobie. Sorry, że Cię ochlapałem. Gotowałem wodę i postanowiłem wyskoczyć po marchew. Mam nadzieję, że siostra opanowała sytuację.
-Aha. Ciekawa historia. Mam nadzieję, że nie zmyślasz.
-Może wpadniesz do mnie?
-Oczywiście, że się zastanowię. Na razie nie mam zbytnio czasu.
-Spoko. Jak się zastanowisz wpadnij.
<Auro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz