Leciałem nad lasem. Był piękny słoneczny dzień. Nagle z dołu lekko oślepiały mnie jakieś błysku światła postanowiłem zlecieć. Na dole zobaczyłem karą klacz jednorożca. To ona oślepiłam mnie swoim rogiem.
- Cześć- powiedziałem
- Cześć- odparła klacz
- Nazywam się Horizon, a ty?- spytałem
- Tosa Inuit, ale jak chcesz mów mi po prostu Tosa- powiedziała i lekko się uśmiechnęła
- Miło mi- odparłem
< Tosa? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz