wtorek, 17 marca 2015

Od Barwinki CD. Sean

- Spoko. - odpowiedziałam
Spacerowaliśmy w blasku księżyca przez całą noc. Rozmawialiśmy o stadzie. Zza gór zaczęło wychylać się słońce. Po chwili nastał ranek. Dziwne. Dawno już powinna stać się już zwykłym koniem. Nagle zrobiło mi się słabo i rozbolała mnie głowa.
- Sean. - powiedziałam
- Tak?
- Źle się czuję. Muszę już iść do dom... 
W tej chwili zemdlałam. Kiedy się obudziłam leżałam w swoim łóżku. Obok siedział Sean. Do pokoju wpadła Dorothy.
- O! Barwinko. Przyniosłam Ci zioła. Od razu poczujesz się lepiej. - powiedziała klacz
- Dziękuję. - odpowiedziałam
- Miałaś jakieś zawroty głowy? - zapytała
- Kiedy wzeszło słońce nie przemieniłam się w konia. Zrobiło mi się słabo i rozbolała mnie głowa. - wyjaśniłam
- Ja idę zaparzyć Ci te ziółka. - mówiła Dorothy
Nadal byłam duchem. Dziwnie się czułam. Może dlatego, że nie spałam całą noc. Nie. Odkąd jestem duchem w ogóle nie śpię. Może temu, że spędziłam dużo czasu z innym duchem? Nic nie pamiętam co się stało tej nocy. Prócz tego, że zemdlałam.
- Sean, czemu tu siedzisz? - zapytałam
- Przeszkadza Ci to?
- Nie, ale dlaczego?


< Sean? Wybacz, że tak długo. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz