Przechodziłam pustą dróżką wiodącą na cmentarz. Myślałam o mojej rodzinie. Dlaczego mnie porzucili? Byłam brzydka? Miałam talent, którego nienawidzili? W sumie można powiedzieć, że moja umiejętność, żeby czas się zatrzymał jest bardzo przydatna...
Gdy doszłam na cmentarz zamurowano mnie. Nad grobem jakiegoś konia ruszał się szkielet, który uporczywie drapał kośćmi w ziemi. Schowałam się za drzewem, stamtąd obserwowałam całą sytuację. Ciekawe... Szkielet kaś poszedł podeszłam pod grób-nie było napisane, kto został tam pochowany, ale będę musiała się kiedyś dowiedzieć, dlaczego ten szkielet deptał grób, podejrzane. Wróciłam do jaskini. Mróz tam panował...Zasnęłam. Na następny dzień nie pamiętałam nic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz