D: Nie, wydaje ci się - choć faktycznie tak się czułem. Kręciło mi się w głowie i coraz bardziej olała mnie szczęka. - Muszę już iść. Do jutra.
Bez ociągania wyszedłem i zostawiłem dziewczynę samą. Nawet się nie zorientowałem, że ciągle jestem człowiekiem. Dotarłszy w tej formie do swojej groty zamknąłem drzwi i poszedłem do sypialni. Ogromna, nowczesna i bardzo luksusowa. Cały mój dom był tak urządzony. Urodziłem się w luksusach i bogactwie i tak też chciałem mieszkać nawet tu. Czary to bardzo przydatna umiejętność więc i prąd i woda były bez problemu. Zastanawiałem się tylko czy Romenia będzie chciała mieszkać w domu gdzie musi być ciągle Luną.
Położyłem się na miękkim łóżku i przymknąłem oczy. Kiedy opanowałem mdłości sięgnąłem do szafki nocnej i wyjąłem butelkę z winem. Mój ratunek znajdował się w małym szklanym naczyniu. Żałosne, pomyślałem i pociągnąłem spory łyk. Zasnąłem nim się obejrzałem.
Głośne pukanie rozbudziło mnie na dobre.
Zszedłem po schodach do salonu i drzwi. Romenia była wyraźnie rozzłoszczona:
<Romenia>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz