Wysiedliśmy z przyczepy. Stawiałam opór, lecz to było na nic. Bałożyli nam kantary i mocno spieli linkami.
Każdego z nas zaprowadzili do boksów. Byłam w boksie obok Fox'a. Zaczęłam kopać we wszystkie ściany tej "klatki", ale to na nic.
- To nic nie da- odparł zrezygnowany ogier.
< Fox? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz