czwartek, 25 grudnia 2014

Od Horizon'a do Margaux

Postanowiłem się przelecieć i tak nie miałem nic do roboty. Leciałem tak zamyślony nad taflą wody, delikatnie muskając kopytami wodę. Doleciałem na drugi brzeg. Piła tam wodę biała, klacz pegaza.
~ O w Stadzie są pegazy~ przeleciało mi przez myśl
Podleciłem i wylądowałem obok klaczy.
- Witam- powiedziałem
- Cześć- odparła
- Jestem Horizon
- Nie widziałam ciebie tu wcześniej- powiedziała zdziwiona klacz- a tak poza tym jestem The Best Life Ever, ale mów mi Margaux
- Nie widziałaś mnie, bo jestem tu nowy- dodałem

< Margaux? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz