Nagle klacz zniknęła mi z przed oczu. Zacząłem się rozglądać. Ujżałem ją leżącą na plaży Oceanu Nieba i Ziemi. Zleciałem natychmiast w dôł.
- Milliete...- spytałem
Klacz leżała skulona i zapłakana. Usiadłem obok niej.
- Milliete....
- Zostaw mnie!- krzyknęła
- Co jest?- spytałem
Klacz uniosła wzrok. I przejechała nim po mnie.
- Wiesz.... Widzę, że czujesz to samo do mnie co ja do ciebie.... Widać to w twoich oczach....- powiedziałem
< Milliete? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz