wtorek, 17 lutego 2015

Od Foxtrotta do Tikani

Daj spokój! Już tak dawno nie byliśmy gdzieś razem. - błagałem Tikani robiąc maślane oczka. 
- No dobrze. - zgodziła się wreszcie klacz przechodząc obok mnie i przejeżdżając zmysłowo wysoko podniesionym ogonem po twarzy. - To gdzie idziemy?
- To niespodzianka. - powiedziałem z błyskiem w oku. 
- No dobrze. - powtórzyła i zachichotała klacz. 

Tikani? Brak Weny ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz