poniedziałek, 2 lutego 2015

Od Aury- Dorastanie Samithry Kende

Pewnego dnia zauważyłam , że jajko , a w zasadzie smocze jajko , rusza się . Pojawiały się na nim pęknięcia i małe dziurki - jakby zrobione przez dziobek , ptasi dziobek . Po paru godzinach "walki" ze skorupką wyłoniło się maleństwo . Nie było piękne , ale te fioletowe grzybki dodawały jej uroku i przełamywały szpetny wygląd smoczka . Po małych badaniach okazało się , że to samiczka .
- Pięknisiu , nazwę cię Samithra Kende ! - wykrzyknęłam radośnie 
- Mrrr ... - odpowiedziała malutka
Zajmowałam się nią przez bite parę godzin . Zabawa była przednia . Następnie przyszedł Dalimi i powiedział :
- Jak nazwałaś to maleństwo ?
- Samithra Kende , ale raczej będę na nią mówić po prostu Samithra - odpowiedziałam

Mały smoczek rósł i rósł , a my mięliśmy coraz większe problemy z pomieszczeniem smoka w naszej jaskini . Nie miałam pojęcia co zrobić aby nie było takiego ścisku . 
Pewnego razu wyszliśmy na dwór aby przewietrzyć chrapy . Wzięliśmy smoczycę . Zaraz zabrała się za kopanie dołu w ziemi , która była twarda jak kamień , a ona kopała jak w piasku z plaży , po którym można chodzić latem i podziwiać jego miękkość . Wydawało się to dziwne , ale to mały smok ... Można się po nim spodziewać wszystkiego . 

Następnego razu udaliśmy się do lasu . Wszystko było zamarznięte na kość , a droga prowadząca za Samithrą była odśnieżona i ciepła jak w lato kiedy słońce grzeje parę dobrych godzin . 

Smoki , smoki i ich moce ...

< Ciąg Dalszy Nastąpi >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz