- Black!- krzyknęła Dead
- Uciekaj!- krzyknąłem
- Nie...- powiedziała i rzuciła się na bestię
- Silence!- Krzyknąłem lecz bestia już była nad klaczą
Urzyłem swojego rendgenu. Jego słabym punktem był.... No właśnie tylko był nim ogień. Ale, ale ja władam nad ogniem! Mocno się skupiłem. Dla Dead Silence. Udało się zapłonołem.
Bestia przestraszyła się, ale nie na długo. Potem od razu praktycznie przestałem płonąć. W sumie to miało prawo się stać, bo zapłonąłem dopiero drugi raz. Zwierz ucieszył się. Wyszczerzyłem się i wylazł mu z gęby ten język. Rzucił się na mnie. Ja zacząłem się cofać i potknąłem się o ostry kamień. Na mojej nodze zrobiła się rana, a noga strasznie mnie bolała. Bestia poraniła mnie w brzuch, klatkę piersiową i pysk. Dead patrzyła na z boku. Mi zaczynało braknąć sił, słabłem. W końcu odpuściłem. Bestia miała już zadać mi ostateczny cios, gdy nagle zobaczyłem Silence, która poraniła go swoim rogiem. Bestia odskoczyła i uciekła. Podbiegła do mnie.
- Black.... Po co to robiłeś?- spytała
- Dla ciebie....- odparłem i zemdlałem
***Kiedy się obudziłem***
Obudziłem się u medyków. Byłem osłabiony. Strasznie bolała mnie klatka piersiowa i noga ta od kamienia. Nagle do jaskini weszła Dead. Uśmiechnęła się do mnie. Ja uśmiechnąłem się ledwo.
< Dead? Wena >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz