Trzeba go znaleźć, jak nie tu, to po całym Terain'ie. Poszłam na początku do Barwinki:
-Hej! Nie widziałaś może mojego smoka?-spytałam.
-Nie. Chcesz popatrzyć na mojego?
-Ale to zajmie chwilę.
Weszłam do środka. Jajo błyszczało. Przypomniałam sobie jak wyglądało moje jajo.
-Dobra ja już pójdę. Muszę go znaleźć. Do zobaczenia.
-Pa!
Pobiegłam do Ramzesa. Nic nie wiedział na temat mojego smoka, ostatnio jak go widział był malutki. Dzisiaj widział zjawę, która bawiła się z Remusem. Może ta zjawa, to był mój smok? Ale mój smok nie jest na pewno duży. Wcześniej był taki malutki. Wczoraj też. A dzisiaj?
Z tego co wynika zjawa, była mniej więcej jak Remus. Więc? Tak!
-Ramzes! Mógłbyś iść ze mną i Remusem? Smok może go wyczuć.
-Pogryzły się trochę. Założe się, że nie będzie mu się chciało szukać Twojego smoka Dorothy.
-Tak myślisz? Ale chodź, spróbujemy.-powiedziałam.
Szliśmy wąską drogą w stronę cmentarza. Byliśmy coraz bliżej.
-Zawróćmy. Na pewno nie zaleciał tak daleko.-chrząknął Ramzes.
-Jeszcze kawałek!-krzyknęłam. Był to cel w dziesiątkę!
-Neslie, Neslie!
Cicho coś zaryczało.
-To Neslie! Ramzes, to Neslie!
Podbiegłam pod drzewo, z którego dobiegł mnie ryk. Smok sobie pod drezwem uciął drzemkę.
-Neslie. Co ty sobie wyobrażasz?-mówiłam do smoka, co na pewno dziwnie wyglądało.-Na pędziłaś mi stracha.
Smok wstał. Popatrzył mi w oczy, a ja wyczytałam z nich: "Przepraszam".
Wróciliśmy w ciszy do domu, a smok się o mnie co jakiś czas ocierał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz