W końcu jednak wszyscy stracili zainteresowanie moja osoba i wrócili do swoich zajęc, lecz trwało to niesamowicie długo. Zdołałam już tylko przetrwac jeden taniec i udałam się wykończona w jeden z kątów ogromnej sali w którym przesiadywała już Milette i rzuciłam się zmęczona na jedno z siedzeń.
- Mam tego dośc. - rzuciłam
- To znaczy czego? - zdziwiła się klacz.
- No... tego wszystkiego! Widziałaś jak mnie wszyscy okrążyli? Nie miałam już czym oddychac, tak mnie przycisnęli. - powiedziałam i westchnęłam głęboko.
- Ta, widziałam. - rzekła i również westchnęła.
<Miliette?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz