Gdy Dalimi spał cichcem wyszłam z domy na polanę , tę samą polanę , na której poznałam elficę Lenę . Dziś jej nie było . Był tam smok . Straszliwy Smok Śmierci . Pewnie przyszedł nawiedzać duchy zmarłych , na przykład Adelajdy tak bardzo podobnej do mnie . Smok wyglądał mianowicie tak :
Bałam się wyjść na polanę . Taka ja , zakompleksiona , na dorosłego potężnego smoka ? Nie , nie dałabym rady temu stworzeniu powstałemu przez Caruso .
Smok rozglądał się w poszukiwaniu dusz . Mam nadzieję , że nie przyjdzie do mnie . W nocy są jeszcze straszniejsze .
Obeszłam smoka w najcichszej ciszy . Szłam laskiem nieopodal , w którym natknęłam się na trzy , wielkie jaja smocze . To pewnie była samica . Musiała czymś wykarmić małe brzydale po wykluciu . Starałam się nie krzyczeć , ale to było silniejsze ode mnie - takie instynktowne . Ryknęłam i pognałam w głąb lasu .
Gdy zatrzymałam się za kamieniem wielkości rocznego konia obejrzałam się do tyłu . Słyszałam tylko kroki i krzyki zezłoszczonej smoczycy . Szukała mnie przy swoich jajach . Tylko tam . Czyli nawet smoki śmierci mają uczucia i kochają ...
Szłam zaniepokojona . Gdzie ? Sama nie wiem . Jak najdalej od smoków . Lub na koniec świata i jeszcze dalej .
Nadal nie zapomniałam o źrebięciu , a raczej o jego ... zwłokach . Miałam cały czas w głowie myśl o nim i jego przyjściu na świat . Teraz radosne barwy wyblakły i schowały się w głębi mojej duszy . Rana nie dawała mi normalnie funkcjonować , była bardzo bolesna gdy się ją dotykało i przywoływała złe wspomnienia . Nigdy tego ni zapomnę , chociażby dla tego że ponad połowa klaczy , które znalazły swoją drugą połówkę są w ciąży . Nie zabraniam tego , ale mnie to boli .
Przetaczając te wszystkie myśli przez głowę stałam przy kamieniu , o którym wspominałam wcześniej . Nie zauważyłam nawet gdy zaczęła nade mną sapać smoczyca . Obróciłam po woli głowę i zobaczyłam białe oczy bez dna . Były puste i złowrogie . Jej pysk to nie było nic innego niż gołe mięso - stęchlizna . Takie same były jej nogi i połowa ciała . Jej skrzydła były jak orle , ale o wiele ... straszniejsze niż ptasie . Wycofywałam się po woli , a samica szła za mną . Była poirytowana moim "towarzystwem" .
Gdy usłyszała jakiś szmer odwróciła wzrok , a ja uciekłam w gęstwinę . Nie mogła tam dojść i wróciła na polanę .
Odetchnęłam z ulgą i wyszłam na łąkę , która była okupowana przez elfy . Miały tam swoje konie i psy gończe . Jeden z (chyba) myśliwych zawołał :
- Jednorożec ! Łapać zwierzę !
Nagle z namiotów powychodzili uskrzydleni mężczyźni z linami . Zaczęli mnie gonić i łapać na lasso . Nie dałam się . Z rozpędu zapomniałam , że mogę się teleportować , poza tym w biegu i tak nie mogę tego zrobić . Nie mogłabym się zatrzymać , bo by mnie złapali . Zapomniałam o jednym - tam był jeszcze SMOK !
Co mam teraz zrobić ?
<CDN>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz