- Hah. To co? Idziemy?
- Tak. Ślicznie wyglądasz. - powiedziałem.
- Dziękuję. - klacz się lekko zarumieniła.
- To gdzie idziemy?
- Nad jezioro.
- Amora?
- Jasne. Chodź. - szliśmy równo stawiając nogi. - Nagle się zatrzymałem. - Jak bije twoje serce? -zadałem klaczy dość nietypowe pytanie.
- Co? - uniosła jedną brew ale po chwili przystawiła nogę do miejsca gdzie podobno jest serce i na głos mówiła. - Tuk tuk, tuk tuk, tuk tuk, - spojrzałem na nią i sam zmierzyłem mój puls. Podobno gdy kogoś coś łączy, to w pobliżu tej osoby ich serca się synchronizują. Teraz właśnie tak się stało. Gestem wskazałem Anguy'e, żeby posłuchała mojego serca. Brzmiały identycznie.
< Angua? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz