- No i ... ? - dopytywał ogier .
- A dobra , nie ważne - powiedziałam po chwili namysłu .
Nastała chwila niezręcznej ciszy . Wpatrywałam się w różne rzeczy w salonie . Pokój rozmaitości . Chyba Sisco kolekcjonował wiele rzeczy, które później eksponował na półkach . Było to nawet ciekawe rzeczy . Niektóre z nich miały przedziwne kształty, które trudno było jednoznacznie opisać .
- To ja się chyba będę zbierać - powiedziałam wstając z sofy i robiąc wdech .
- Może jeszcze chwilę zostaniesz ? - zapytał z nadzieją .
- Nie, naprawdę muszę iść . Pewnie mi Ajax wywrócił dom do góry nogami i zżarł wszystko co możliwe - powiedziałam .
Ogier odprowadził mnie do drzwi i pomógł mi założyć płaszcz . Wyszliśmy na dwór, a Wild zaprowadził mnie do domu . Otworzyłam drzwi i odwiesiłam płaszcz na wieszak . Koń stał w progu . I nagle stało się to , czego nie mogłam przewidzieć . Nasze wargi się złączyły w pocałunku . Szybko jednak się cofnęłam i zatrzasnęłam drzwi . Zjechałam na dół i oparłam się o drzwi .
<Wild ? Jezu, jaka ja jestem dzisiaj kreatywna >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz