- Nie....
- O tak jak ja- powiedziałem i się uśmiechnąłem
Usiadłem obok klaczy. Popiliśmy herbatę, patrząc jak płomienie ognia "tańczą" w kominku.
- Wiesz....- zaczęła klacz- Nigdy się jeszcze tak przy nikim nie czułam....
- Czyli jak?- spytałem
- Mogę być sobą.... Mogę zaufać tobie i się wyżalić.....
- Wiesz już nie pierwszy raz słyszę, że dobry ze mnie przyjaciel- powiedziałem
- Ale skromność- powiedziała sarkastycznie i się zaśmiała. Ja również....
W sumie też czułem się przy klaczy, tak samo jak ona to opisała....
Czy to coś więcej niż przyjaźń?
< Milliete? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz