Zaczęliśmy się z Lolą śmiać . Powoli wracaliśmy do domu . W ciemnej puszczy przed nami wyskoczyła wiewiórka, niebieska wiewiórka . Lola się spłoszyła i upadła . Nie wiedziałem co robić . Próbowałem jej pomóc wstać, ale nie mogła się podnieść . Byłem spanikowany .
- I co dalej ? - zapytała ciężko dysząc .
- Ja . . . nie wiem - powiedziałem spuszczając łeb
Loli cisnęły się łzy do oczu . Nie mogłem jej tak zostawić . Jeszcze raz spróbowałem ją podnieść . Tym razem się udało . Powolutku szliśmy w stronę jaskini Aury . Krok po kroczku .
<Lola? Brak weny >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz