piątek, 30 stycznia 2015

Od Barwinki- Zdobycie smoka

Przez ostatni tydzień bez przerwy padało. Tej nocy zaczął przeciekać mi dach. Poszłam prosić o pomoc Dorothy
- Cześć.. - przywitałam się
- Jest 4:00 rano. Po co tu przyszłaś? - zapytała Dorothy zaspanym głosem
- Dach mi przecieka. Pomożesz mi?
- Jasne. Zadzwonię po Ramzesa, może też przyjdzie. - powiedziała
- Dobry pomysł. Ja idę do domu, może uda mi się coś jeszcze uratować.
Kiedy wróciłam w jaskini było 10 cm wody. Wszystko co było jeszcze suche zaniosłam do domu sąsiadki. Po kilku minutach przyszli Dorothy i Ramzes. Ogier wspiął się na dach i starał się załatać dziurę. Przyjaciółka pomogła mi wypompować wodę z domu. Po południu w mojej jaskini było już sucho. Dorothy i Ramzes już poszli. Na dworze wciąż padało. Zaczęłam czytać książkę. Po chwili usłyszałam dziwne dźwięki dobiegające z piwnicy. Już miałam zejść na dół, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Był to Ramzes.
- Barwinko, zapomniałem młotka. Mogłabyś go poszukać? - zapytał
- Oczywiście. - odpowiedziałam
- Ma taką białą rączkę. - wyjaśnił ogier
- Wpadł za szafę. Nie dam rady go wyjąć. Jest Ci teraz potrzebny? - spytałam
- Tak, wieszam Dorothy obrazek.
- To pożyczę Ci mój. - powiedziałam
- Dobrze. Bardzo Ci dziękuję.
Poszłam do piwnicy po młotek. Otwarłam drzwi i oświeciłam światło. Na środku pomieszczenia leżało jajo. Przyjrzałam się mu dokładniej. Nigdy takiego nie widziałam. Na półce obok leżała książka o smokach, w której było zdjęcie takiego samego jajka. Był to smok umysłu. Zaniosłam jajo na górę i położyłam je na kocu.
- Masz ten młotek? - zapytał Ramzes
- A tak młotek. Już po niego idę. - powiedziałam i przyniosłam mu młotek
- Dzięki. To ja już idę. Do zobaczenia. - pożegnał się
W książce pisało, że te smoki lubią ciepło. Zapaliłam w piecu, zawinęłam jajo w gruby koc i położyłam je na fotelu obok kominka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz