Obudziłem się rano. Do mojej jakaini wpadały ciepłe promienie słońca. Wstałem leniwie i podszedłem do okna. Było spokojnie i cicho. Nagle ni stąd, ni zowąd usłyszałem walenie do drzwi. Otworzyłem stała wnich Millete. Cała zdyszana i przestraszona.
- Co się stało?!- spytałem
< Milliete? Sorki że krótkie ;/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz