niedziela, 18 stycznia 2015

Od Dalima do Aury

Szedłem wąwozem . Było mgliście i pochmurno . Widziałem jedynie umarłe drzewo w odległości ode mnie około 50 metrów . Ominąłem 'roślinę' i poszedłem dalej . Nagle przed sobą zauważyłem wzgórze . Na samym jego czubku rosło trochę trawy . Zmęczony podróżą wdrapałem się na pagórek . Z niego rozpościerał się widok na piękną krainę . To było miejsce dla mnie , ale najpierw musiałem przebić się przez wąwóz i grotę, która łączyła go z drugą stroną świata . Wziąłem parę kęsów trawy i zszedłem ze wzgórza . Ruszyłem w kierunku groty . Szedłem trochę zanim zdołałem dotrzeć do jej wejścia . W jej wnętrzu świeciły turkusowe kolory . Wyglądało to trochę podejrzanie i tajemniczo . Postanowiłem jak najprędzej przebiec przez ową grotę . Wziąłem rozbieg i wbiegłem do wnętrza jaskini . Biegłem na oślep . Interesowało mnie jedynie to , żeby bezpiecznie przejść przez to miejsce . Nie zauważyłem , że wybiegłem poza jaskinię i wpadłem na drzewo z rozpędu . Zemdlałem . Obudziłem się w miejscu oświetlonym i ciepłym jak na zimę . Potem zauważyłem , że nade mną stoją inne konie , a jedna z klaczy powiedziała:
- On żyje !

<Aura ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz