sobota, 10 stycznia 2015

Odejście

Jakby to ująć? Życie w tym stadzie jest męczące. Cały dzień jest się koniem, a w nocy nie można spać spokojnie bo ciągle ma się obawę, że ktoś cię zobaczy jako człowieka. To nie są dogodne warunki do życia, pomyślałam.
Szłam w stronę rumowiska, zdecydowana, że chcę odejść już teraz. Nie oglądając się za siebie ruszam w kierunku wejścia. Nie zatrzymał mnie żaden głos za co byłam jednocześnie wdzięczna i wściekła.
Będąc wystarczająco daleko od innych po prostu wypowiedziałam zaklęcie i znikłam z tego świata. Obudziłam się w Londynie. Był dzień, w którym ruszyłam do stada. Idealnie, pomyślałam po czym zbiegłam do mamy.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz