piątek, 13 lutego 2015

Od Sanarion'a do Atlantici

Szedłem lasem. Uwielbiałem przebywać w lasach, czułem się tam tak bezpiecznie i cicho. Postanowiłem pójść na klif. Poczuć wiat we włosach. Nagle usłyszałem za sobą kroki. Odwróciłem się. Była to nasza przywódczyni Atlantica.
- Cześć- powiedziała
- Cześć- odparłem
Klacz stanęła na równi ze mną. Trochę dziwnie się czułem. Klacz tak sfobodnie obok mnie stała, a ja... a ja no właśnie taki sztywniak.
- Chesz się przejść?- spytałem
- Tak- powiedziała i uśmiehnęła się do mnie
< Atlantica? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz