Kochany pamiętniku...
Dziś przeżyłam kolejny dzień, jak każde inne żyjące na tym okrutnym świecie, stworzenie. Oczywiście dla niekturch ten dzień był ostatnim... dla takich jak na przykład pechowego królika, którego byłam zmuszona zabić dziś z głodu, czy też biednego ślimaka, którego przypadkiem zdeptałam tego dnia spacerując po lesie. Zdaje się nawet, że kawałek jego skorupki wciąż tkwi mi w kopycie... tego dnia nie wydarzyło się może zbyt wiele ciekawych wydarzeń, ale jestem z niego bardzo zadowolona. Między innymi dlatego, że poznałam dziś pewnego bardzo miłego ogiera, nie mówię tu oczywiście o miłości... skądże! Wątpię nawet bym była już gotowa na kolejny związek, ale sądzę iż jest całkiem spora szansa na to, że zaprzyjaźnię się z tym ogierem. Ma na imię Hristopher, całkiem ładne imię.
Ten dzień był moim zdaniem udany również jeszcze z jednego powodu, a mianowicie - na jaju mojej smoczej znajdy, Mavi, pojawiło się pierwsze pęknięcie. Może to niewiele, ale dla mnie jest to bardzo istotny szczegół. Mam nadzieję iz wkrótce się wykluje...
Co by tu jeszcze ci opowiedzieć? A, tak! Poznałam dzisiaj partnera Margaux, bardzo miły facet. On, podobnie jak ona, jest pegazem i nosi imię Horizon. Pałają do siebie na prawdę szczerym uczuciem, niezwykle miło się na nich patrzy. Co prawda przypominają mi mnie i Delsina, ale szczęście jakie odczuwałam obserwując przeważa nad stratą ukochanego...
Opowiedziałabym ci może nieco więcej szczegółów o tym, z pozoru nudnym, a jednak w miarę ciekawym, dniu, jednak jakoś nie mogę sobie przypomnieć co jeszcze się w nim wydarzyło... a poza tym, zblIża się wieczór.
Gratulacje!
Otrzymujesz wstęp na Brylantową Galę! Ember chyba się zgodzi.. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz