Nagle otworzyły się drzwi wejściowe . Stała w nich Angua . Subtelnie podkreślona uroda, a diamenciki dodawały jej blasku . Wszystkie konie odwróciły głowę w jej stronę . Otoczyły ją wianuszkiem i się przyglądały . Próbowała się przez niego przebić, ale jej się nie udało . Ciągle leciały komentarze :
- Jak stworzyłaś tą wspaniałą kreację ?
- Boże, jak ona olśniewająco wygląda .
- Też taki mi zrobisz ?
Spojrzałam tylko jednym okiem i ruszyłam w kąt sali, aby usiąść na fotel . Wpatrywałam się w okno , z nadzieją , że zaraz skończy się ten bal . Na niebie było wiele gwiazd, które swym światłem oświecały ciemne niebo . Wolałabym się im przyglądać niż tu siedzieć .
Nagle podeszła do mnie Angua i ciężko opadła na fotel . Przedmiot wydał charakterystyczny dźwięk .
- Mam tego dość - powiedziała patrząc wprost na mnie .
- Czego ? - zapytałam i zaśmiałam się
- ...
<Angua ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz