piątek, 2 stycznia 2015

Od Milliete - Quest "Runy"

Włóczyłam się po terenach stada, szukając rozrywki, którj nigdzie nie było . Wszyscy byli czymś zajęci . Przywódczyni rozmawiała z Fall'em . Każdy coś robił, a ja się nudziłam . Przeszłam przez las kaskady spotykając po drodze duszę niejednego wilka . Nagle przede mną wyrosła jaskinia . Na pozór dosyć mała . Weszłam do środka . Przez pewien odcinek drogi musiałam się przeciskać w bardzo wąskim przejściu . Pod koniec tej dróżki ściany jakby się rozsunęły . Weszłam do wielkiej sali, w której było wielkie jezioro . Spojrzałam w nie. Zobaczyłam, że nagle woda zrobiła się bardzo mętna . Cofnęłam się, a woda znowu stała się przezroczysta . Postanowiłam dokładnie zbadać tą jaskinię . Na ścianach były runy . Zajmowały połowę jaskini . Przeczytałam jedne z nich na głos nie znając znaczenia tych słów . W ułamku sekundy na moim ciele pojawiły się runy . Byłam spanikowana . Nie wiedziałam co zrobić . Wskoczyłam do jeziora, mając nadzieję, że napisy znikną . Niestety to nic nie dało . Pędem wybiegłam z jaskini udając się do naszej szamanki .
- Freya, co to jest ? - krzyknęłam spanikowana obracając się, aby pokazać znaki na ciele .
- Spokojnie, to są runy - odparła .
- Tyle to i ja wiem - dodałam - Da się to jakoś zlikwidować ? - zapytałam z nadzieją w głosie .
- Da się, ale ja nie posiadam takiej mocy - odparła po chwili zamyślenia .
- Super - burknęłam pod nosem - Będę pośmiewiskiem wszystkich koni .
Wyskoczyłam z jaskini i pognałam w stronę Rumowiska . Z opowieści słyszałam, że mieszka tam wiedźma, która zdejmuje uroki, za przysługę . Byłam bardzo zdesperowana . Kiedy stałam pod dzwiami jej chaty zastanowiłam się, czy napewno dobrze robię . Weszłam do chaty, a ona siedziała na pieńku drzewa odwrócona tyłem i trzymająca w ręce sznur, na którym były supły .
- Witaj kochanieńka - powiedziała do mnie odwracając się - Co Ciebie tu sprowadza ?
- To - pokazałam jej runy na moim ciele - Chcę się ich pozbyć .
- Za drobną przysługą mogę to zrobić - mówiła - Widzisz ten sznur, a na nim supły ?
Przytakująco poruszyłam głową .
- A więc spełnię twe życzenie, jeśli dmuchniesz na jeden z supłów i powiesz ,,Przerywam ten supeł z własnej woli '' .
Zgodziłam się. Zrobiłam to o co poprosiła mnie ta kobieta . Zaczęła wypowiadać jakieś zaklęcia pod nosem . Po chwili runy zniknęły . Byłam bardzo uradowana .
- Dziękuję - powiedziałam skaczą ze szczęścia - A co one w ogóle oznaczały ?
- Moje dziecko, było to zaklęcie, przez które mogłaś umrzeć . Jeżeli w ciągu doby byś czegoś nie zrobiła, aby znikły, to prawdopodobnie byś umarła .
Trochę przeraziłam się tymi słowami . Jeszcze raz podziękowałam czarownicy i ruszyłam w drogę powrotną do domu .

 Zaliczone! 
Nagrody w sklepie c;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz